Instrumenty!

marian · hunting bear

U nas a umiem czytać z nut, ale nie praktykuję tego na próbach. Także można powiedzieć że nikt u nas nie umie czytać z nut;d Ale jest zabawnie, i się dogadujemy, chociaż to ja układam partie dla waszystkich instrumentów i wymyślam większość utworów. Teraz zajechałem narcyzmem;d

arpeggi · weirdo

Low · ttmr crew

2+2=5 · Low ;>

no plag end plej to wiesz, nadzieja polskiej muzyki, wręcz ratunek dla niej ;p;p;p;p
ale poziom wykonawczy mają naprawde wysoki, oot jest naprawde jedną z mocniejszych pozycji na naszym rodzimym rynku - zresztą mówiłem, że słychać w nich świeżość, nie ma sztampy - są bardzo pomysłowi. Gitarzysta gra zajebiscie proste parie ktore zmiatają. Eryk tworzy takie melodie na basie, że głowa mała. A śpiewa naprawde wysmienicie. Oczywiście wiadomo, że oot są zdecydowanie bardziej popowi niż powiedzmy psychocukier (much nie slyszalem, przyznaje), ale nie mogę powiedzieć, że w/g mnie któryś z tych zespołów jest lepszy - gdzie jest lepszy poziom wykonawczy - na surfer rosa czy na amnesiac? i ktora plyta w/g ciebie lepsza? a loveless od bends jest lepsze pod każdym względem. (ale od razu mówie, że znając życie nie do konca cie zrozumialem ;p)

Low · ttmr crew

no alez wojtek, kombinujesz dobrze.

widzisz. chodzi mi o to, ze potrafisz powiedzieć o mandarynie chujnia i nazwac pixies zespołem zajebistym. a to przecież zupełny inny gatunek muzyczny, jednak zestawiajac te dwie płyty ze sobą widzisz różnice poziomu.

i to jest POINT. OoT wysiada przy psajko, tak samo jak amnesiac wysiada przy surferze. choć, nie prowokuj we mnie jakichkolwiek dywagacji, bo cie złape na gg i nawet jakby cie mama wołała na obiad, to nie ma przebacz.

ej, a moze temat "records battle" i bedziemy porównywac? ;D he, chyba za dużo wymagam.

2+2=5 · Low ;>

record battle zróbmy na forum absyntu - trzeba promować rodzimą strone ;p
ale czy to, że OoT wysiada przy psychocukrze to nie jest twoja obiektywna opinia? bo wiadomo, że mandaryna, jako produkt komercyjno-shitowo-sezonowy nie ma żadnego poziomu wykonawczego ani żadnego w ogóle. Ale zestawienie dwóch zespołów niezależnych (z zupełnie innych biegunów) jest o tyle bezzasadane, że tutaj dyskusji podlega gust pojedynczego słuchacza. to troche jak wojna blur-oasis (mimo ze to podobna muzyka do pewnego czasu). jeden powie ci ze blur jest masakrycznie genialny a drugi ze blur jest chujnią ale za to what the story morning glory jest płytą dziejową - i własnie na takiej płaszczyznie dyskusja jest troche bezsensowna - nie da rady dojść do kompromisu.

a jak chcesz na gg pogadać o oot vs. psajko, to wieczorem będe. Teraz jestem poza miastem i korzystam z gg wersja www (schaisse!). A obiad jem dzisiaj u cioci nusi (jakby co).